Postanowiłam jeść co 3 godziny tj
śniadanie - 8,00
przekąska I - 11,00
obiad - 14,00
przekąska II - 17,00
kolacja - 20,00
oczywiście jak mi się coś przesunie o godzinę w tę lub drugą stronę to się nie potnę,
może i trochę późno wymyśliłam z tą kolacją, ale mój narzeczony wraca dopiero o 17 z pracy, wtedy je obiad i właśnie ok 20 je kolacje i chce jeść z nim swoje dania a nie siedzieć i przełykać ślinki z zazdrości a dodam że nie chodzę zbyt wcześnie spać ;)
Śniadanie
przyznam, że totalnie nie wchodził mi ten
kefir z cynamonem i cieszę się, że pojawił się w pierwszy dzień diety
gdy mam jeszcze dużo motywacji xD
muszę mu jednak przyznać że byla to bardzo sycąca mieszanka i nawet nie pomyślałam o jedzeniu a tu już 11 i pora na drugie śniadanie tj
Przekąska I
Totalnie mi nie odpowiadał zapach mieszaniny pomidorów z ziołami prowansalskimi, podejrzewam, że sól by znacznie poprawiła smak dania, ale nie było nic w przepisie więc grzecznie się dostosowałam i zjadłam szybko, po czym za chwilę byłam głodna i myślałam o obiedzie.
Obiad
Ugotowałam sobie cały woreczek ryżu żeby
mieć od razu na kolację, przyznam że pierwszy raz mam do czynienia z
brązowym ryżem i pełną miękkość osiągnęłam po 37 min na najmniejszym gazie.
W przepisie była
pierś z kurczaka, ale ja obkroiłam mięsko z ćwiartki od kurczaka,
dokładnie wycięłam wszystko tłuste i wyrzuciłam skórę, myślę że niewiele
tą podmianką zgrzeszyłam.
Kurczaka zezłociłam na suchej patelni następnie dodałam łyżeczkę oleju i wrzuciłam cebulkę.
Po jej zeszkleniu dodałam zamarznięte warzywa podlałam trochę wodą i przykryłam pokrywką.
Jak
warzywa odmarzły to dodałam przyprawy, podlałam jeszcze wodą i dusiłam
pod przykryciem jakieś 15 min aż marchewka była miękka ;)
Połączyłam ryż z warzywami na patelni, bo było mi tak wygodniej a następnie hop na talerz.
Oto efekt
Obiad oceniam rewelacyjnie, był pyszny!
Szymon (mój narzeczony) zaczął mi podjadać i nie mógł się oderwać ;)
Na pewno nawet jak zakończę już dietę to powrócę do tego przepisu.
Przekąska nr 2
zjadłam ją szybko, ponieważ wgl mi nie podeszła, nie przepadam za grejfrutami a do tego ten imbir tak jakoś dziwnie to wszystko sprawiało, że gęba sztywniała, może to taki myk żeby pić więcej wody?
Jeśli tak to im się udało bo wypiłam herbatę i jeszcze szklankę wody
Kolacja
Co do przygotowania to jak zwykle musiałam zrobić po swojemu :P
Nie widziała mi się surowa papryka w sałatce, więc podsmażyłam ją trochę na patelni bez tłuszczu i jak odrobinę zmiękła to dorzuciłam słonecznik i gdy się zarumienił wymieszałam z ryżem dodałam przyprawy i nieco więcej soli. Wyszło mi tego bardzo dużo! Ucieszyłam się bo byłam już strasznie głodna ;)
Czy mi smakowało? Tak średnio całość ratował tylko ten posmak słonecznika, natomiast po kilku łyżkach już miałam dość tej pół surowej papryki więc postanowiłam ją wyjeść szybko i delektować się ryżem z pomidorami, ale nie pomogło i tak było nie dobre zjadłam bo byłam głodna, później poczułam się ciężko i niebawem poszłam spać, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz